Czytaj artykuł:
Budowlaniec
Robert I. przedstawiał się mężczyznom jako osoba przedsiębiorcza. Mówił, że prowadzi firmę budowlaną i często oferował swoje usługi w zakresie współpracy na projektach we Wrocławiu. Dla niejednej osoby taka współpraca z Robertem I. zakończyła się utratą pieniędzy.
Fałszowanie dokumentów
Robert I. często działał jako pośrednik. Przyprowadzał podwykonawcę, który mógł wykonać zakres prac, do zamawiającego. Osoba zlecająca płaciła po realizacji pieniądze Robertowi, a ten już tych pieniędzy nie przekazywał do wykonawcy. Jak wykonawca zgłaszał się bezpośrednio do zlecającego z pytaniem kiedy dostanie swoje pieniądze, wówczas obie strony były zaskoczone obrotem sprawy. Aby dowieść zamawiającemu, że rozliczył się z podwykonawcą przedstawiał fałszywe dowody przelewów. Tak na określony czas usypiał czujność ludzi.
Namawianie świadków
Jak Robertowi I. palił się grunt pod nogami, kiedy prawda o nim wyszła na jaw, przyjeżdżał do różnych osób i próbował je namówić do składania fałszywych zeznań na jego korzyść. Osoby te odmawiały takich działania. Mówiły, że powiedzą prawdę. Mimo tego nawet, że nie chciały zeznawać w sądzie Robert I. wraz z jego pełnomocnikiem wnioskowali do sądu o przesłuchanie takiego świadka.