Czytaj artykuł:

https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,29203003,sposob-na-oszusta-ciemna-liczba-naduzyc-barwny-oszust.html

W sprawie tajemniczego „stalkera z Tindera” pojawiły się nowe, zaskakujące informacje. Prywatny detektyw Jarosław Janik opowiada o swoich doświadczeniach związanych z tym niezwykle zręcznym oszustem.

Wstępne podejrzenia i matactwa

Detektyw Janik wspomina o swoim pierwszym kontakcie z osobą, która chciała zlecić mu śledzenie rzekomej siostry. Po kilku spotkaniach i niejasnościach, detektyw odmówił przyjęcia sprawy, wyczuwając, że coś jest nie tak.

Spotkanie z panem Grzegorzem

Po trzech miesiącach detektyw został ponownie zaskoczony. Pan Grzegorz zlecił mu sprawę rozwodową i pokazał zdjęcie żony oraz mężczyzny, który okazał się być tym samym osobnikiem, który próbował wcześniej wynająć detektywa.

Modus Operandi Oszusta

Robert, jak się okazało, nie miał stałego miejsca zamieszkania i często zmieniał samochody. Te auta należały do różnych kobiet, z którymi się spotykał. Jego relacje z nimi opierały się na różnych formach „pomocy”, od pożyczek po użyczenie auta.

Bezwzględne wykorzystywanie i groźby

Robert wykorzystywał kobiety w trudnych sytuacjach życiowych. Najpierw dawał im poczucie bezpieczeństwa, by potem wykorzystać je finansowo. Groził im również, że upubliczni kompromitujące materiały, jeśli nie zrobią, co chce.

Skala i bezwzględność działania

Detektyw Janik podkreśla, że skala i bezwzględność, z jaką działał Robert, była dla niego nowością. Sprawa została przekazana policji, a detektyw ma nadzieję, że jego praca przyniesie wymierne efekty.

Ważne jest zgłaszanie

Detektyw Janik zwraca uwagę na to, jak ważne jest zgłaszanie takich przypadków. Często ofiary nie chcą mówić o tym, co je spotkało, ale tylko zgłaszając takie zdarzenia można zatrzymać sprawcę.